Jed Martin jest artystą malarzem i
fotografikiem. W swej twórczości eksperymentuje z formą aby zwykłe przedmioty,
obiektywnie przedstawione, nabrały znamion dzieł sztuki – mapa jest ważniejsza
niż terytorium; forma jest ważniejsza od treści. Rynek sztuki jest bardzo
trudny, nie wiadomo co zyska uznanie krytyków i ewentualnych koneserów, jednak
Jedowi się wiedzie, osiąga sukces za sukcesem i w końcu staje się bogatym człowiekiem.
Sztuka naznaczona jest przekleństwem współczesnego świata, prawem popytu i podaży,
w którym to świecie wrażliwa dusza artysty wydaje się żałośnie nie na miejscu.
Sztuka współcześnie jest drogą zabawą bogaczy, inwestycją, a nie ucztą dla
duszy i wytchnieniem.
Matka Jeda popełniła samobójstwo, co z pewnością
odcisnęło na nim swoje piętno . Ojciec, niegdyś ceniony architekt, który swoje
zdolności artystyczne wykorzystał tworząc praktyczne dzieła – budynki
mieszkalne, przebywa w domu starców, zmaga się z chorobą nowotworową. Ich
kontakt ogranicza się do wspólnej Wigilii każdego roku.
Sukcesy w życiu zawodowym kontrastują z pustką
w życiu osobistym i towarzyskim Jeda. Jest samotny i wyobcowany, nie ma
bliskich przyjaciół, wszystkie zawierane przez niego znajomości są krótkie i
powierzchowne. Nawiązał kilka przelotnych romansów, ale nie odnalazł w swym życiu
miłości. Na swej drodze spotyka innego zagubionego w świecie komercji artystę –
Michela Houllebecqa, którego prosi o napisanie tekstów do jego najnowszego
katalogu. Powstaje między nimi cienka, delikatna i ulotna nić porozumienia.
Pisarz jest tu określony mianem celebryty, który jednak ucieka od swej sławy
i zamyka się w pustelni. Stroni od wszelkiego rozgłosu i zainteresowania
mediów.
Najnowsza wystawa Jeda to powrót do
malarstwa. Maluje portrety sławnych ludzi, decyduje się także namalować
Houellebecqa. Jego portret, niezwykle sugestywny i mocny osiąga wkrótce
niebotyczną wartość i stanie się przyczyną tragedii.
Druga część książki jest czymś w rodzaju
thrillera. Mamy brutalne morderstwo i komisarza policji starającego się rozwikłać
zagadkę tej bestialskiej zbrodni.
Podobnie jak w innych powieściach
Houellebecqa mamy tutaj pesymistyczny obraz kondycji współczesnego człowieka. Świat,
w którym żyjemy jest pozbawiony uczuć i wyższych wartości, ludzie to trybiki w
ogromnej bezdusznej maszynerii, pozbawione złudzeń i marzeń. Przedstawione w
książce sylwetki artystów żyją trochę poza nawiasem rzeczywistości, przez co
uważani są za ekscentryków. Obaj próbują ucieczki na wieś, powrotu na łono
natury. Wszystko jest szare i smutne, oprócz zdjęć Martina przedstawiających rośliny
zarastające twory cywilizacji ludzkiej.
Mapa i terytorium nie budzi takich
kontrowersji jak inne powieści francuskiego autora. Została wyróżniona w 2010
roku prestiżową Nagrodą Goncourtów. Książka jest zdecydowanie prostsza w
odbiorze, ale nie mniej sugestywna. Pozostawia wiele furtek do samodzielnej interpretacji.
Napisana jest typowym, suchym stylem Houellebecqa. Mnie osobiście powieść ta
zaskoczyła, zwłaszcza część kryminalna, ale nie rozczarowała. Z czystym sercem
polecam francuskiego smutasa.
Michel Houellebecq, Mapa i terytorium, tłum. Beata Geppert, Wydawnictwo W.A.B. 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz