czwartek, 24 maja 2012

Wakacyjne destynacje


Kto by nie chciał spędzić wakacji w Brazylii? Opalać się wśród tysięcy śniadych, prawie nagich ciał na Copacabanie, popijając kokosa i słuchając przebojów samby. Dzisiaj zabieram was do Rio de Janeiro. Jest to miasto wciśnięte miedzy wzgórza a zatokę. Takie położenie zapewnia przepiękne krajobrazy. Prawda, że pięknie? A jakie jest drugie oblicze tego rajskiego miejsca? Na zboczach wzgórz, tam, gdzie nie dociera normalna miejska zabudowa, rosną jak grzyby po deszczu setki, tysiące domów z kartonu, blachy i cegieł. To fawela. Slumsy, getto najbiedniejszych, wypchniętych poza margines życia społecznego. Zamieszkują je głównie nędzarze, robotnicy z głodowymi wynagrodzeniami, rzesze biednych mieszkańców migrujących z północnych części kraju, pragnący zakosztować miejskiego życia. Mieszkańcy faweli są w większości ciemnoskórzy. Tu rządzą kartele narkotykowe i gangi. Wskaźnik zabójstw jest wyższy, niż w miejscach objętych wojną.

Paulo Lins w swojej opartej na faktach powieści Miasto Boga przedstawia nam brutalny świat faweli. Narkotyki, zabójstwa, gwałty, przemoc i brak nadziei. „Żołnierzami” gangów są nawet kilkuletnie dzieci, bo jaki mają wybór? Bycie bandytą zapewnia szacunek, ludzie się ciebie boją więc nie będą sobie z ciebie żartować. Musisz być cwaniakiem, przypałem, chojrakiem żeby tu przeżyć. Codzienne życie upływa im na handlu i zażywaniu narkotyków, pilnowaniu z bronią w ręku met, podrywaniu łatwych dziewczyn, strzelaninach, rzeziach i porachunkach. Kara śmierci grozi tu za najmniejsze przewinienie. Okrucieństwo wyrosłe z nędzy i niesprawiedliwości to wszystko co poznają dzieci, jeśli uda im się przeżyć, bo przecież nie chodzą do szkoły. Wszelkie zasady i prawa ustala boss kartelu. 

Powieść  opowiada historie trzech bossów Piekiełka, Wróbelka i Małego Zé. Najbardziej wciągnęła mnie opowieść o Małym i wielkiej wojnie gangów, która sprowokował. Jego przeciwnik: Piękny Zé jest przykładem osoby, która mogłaby prowadzić inne życie, wyrwać się z tego miejsca. Okrutny świat faweli i to, że jego uroda budziła zazdrość Małego doprowadziła go do katastrofy. Z resztą większość bohaterów tej książki ma marzenia. Bardzo proste. Chcą mieć rodzinę i pracę, wieść spokojne życie gdzieś daleko od Miasta Boga. Prawie nikomu się nie udaje ich ziścić. 

A co na to policja? Wrogiem bandyty z faweli jest przede wszystkim policjant. Jeśli, masz pecha i cię złapią, to są dwa scenariusze: jeśli masz kasę, to ci ją zabiorą i pozwolą odejść, jeśli nie masz kasy – zabiją cię. Do policjanta nie można mieć zaufania. Ale kto normalny wybiera taki zawód w tym mieście? Jeśli człowiek nie ma odpowiedniego zaplecza, trafi do oddziałów zbrojnych policji, wysyłanych na „front”  do faweli. To desperaci, bez żadnych zasad, którzy pochodzą z podobnych środowisk, jak bandyci. W dodatku bardzo słabo wynagradzani, dlatego tacy skorumpowani.
Paulo Lins urodził się w Rio de Janeiro, wychowywał się w Mieście Boga. W latach 1986-1993 wziął udział w badaniach na temat przestępczości w fawelach. To, o czym czytamy w książce, to efekt jego licznych wywiadów z bandytami i osobistych wspomnień. Przed wydaniem książki autor, jak sam o sobie mówi, był zwykłym Murzynem ze slumsów. Dzięki temu łatwiej mu było zdobyć cenny materiał do badań i inspirację do ukazania tego świata z innej strony, w formie powieści. Lins nie komentuje i nie ocenia, przedstawia nam fakty, czasem krótkie obrazy, ich interpretacja należy do nas. 

Książka szokuje, bulwersuje, ale trudno się od niej oderwać. Oprócz przestępczości jest to świat dawnych zabobonów, transwestytyzm, prostytucja, specyficzny system wartości. Dużo interesującego materiału antropologicznego.
Warto przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz