poniedziałek, 2 stycznia 2012

Niebezpieczna ZUMBA!

Piszę tego posta ku przestrodze. W większości klubów sportowych w Lublinie, od pewnego czasu pojawiła się ZUMBA. Zajęcia te cieszą się dużą popularnością, ponieważ są świetną alternatywą dla meczących i nudnych ćwiczeń. Tu zapewniamy sobie dawkę ruchu, intensywne spalanie kalorii i zastrzyk energii jednocześnie świetnie się bawiąc. ZUMBA jest połączeniem fitness i tańca. Uczestniczki zajęć, uśmiechnięte od ucha do ucha, wymachują różnymi częściami ciała w takt np.:



Nie zdają sobie sprawy z zagrożeń!

A teraz  moje wyznanie:
Nazywam się Senstatoro i jestem zumboholiczką…
To zaczęło się na wiosnę, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Zobaczyłam program TV, w którym ktoś z zachwytem opowiadał o ZUMBIE. Potem przez długi czas o tym nie myślałam. Bo i nie było przecież o czym. Nie lubię tańczyć, nie przepadam za sportem (oprócz roweru i spacerów), w szkole zawsze przybiegałam do mety ostatnia i miałam problemy ze złapaniem piłki. Wspomnienia gier zespołowych, w których musiałam brać udział, są dla mnie nadal traumatyczne.
Aż pewnego dnia, pod koniec października, wpadł mi w ręce kupon rabatowy na fitness w jednym ze znanych lubelskich klubów sportowych. Stwierdziłam, ze spróbuję. Brakuje mi ruchu bo na rower robi się już za zimno, do tego jesienne obżarstwo i nie długo nie zmieszczę się w ten nowy płaszcz, którego tak długo szukałam.  Przypomniałam sobie ten program w TV i zdecydowałam się pochodzić przez miesiąc na ZUMBĘ.
Pierwsze zajęcia były bardzo meczące i w dodatku frustrujące bo ciężko mi było nadążyć i musiałam być cały czas skupiona na instruktorce, żeby naśladować jej ruchy. Widziałam swoje wysiłki w lustrze – po pierwszej piosence miałam już zadyszkę i byłam czerwona jak burak, w dodatku uznałam, że poruszam się jak słoń. Mimo to, już na tych pierwszych zajęciach również na moich ustach pojawił się cień uśmiechu. Na kolejnych zajęciach radziłam sobie już co raz lepiej i w końcu ja też zaczęłam się uśmiechać od ucha do ucha.
Takie były niewinne początki. ZUMBA jest najszybciej uzależniającym narkotykiem!!! Wsiąkłam w to już po tygodniu, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jestem uzależniona. To trwa już dwa miesiące i nie potrafię przestać.

Drodzy czytelnicy, a zwłaszcza czytelniczki strzeżcie się!

Postanowiłam zająć się zagadnieniem tego nowego środka uzależniającego. Poniżej przedstawiam listę objawów, jakie mogą sugerować, że podobnie jak ja, wpadliście w sidła ZUMBY. 

Objawy zumbocholizmu:
1.       Ciągłe mówienie i myślenie o ZUMBIE
2.       Zmiana stylu ubierania się
3.       Zaniedbywanie obowiązków
4.       Długie przesiadywanie przed komputerem i szukanie informacji o ZUMBIE – np.: sklepy z odzieżą na ZUMBĘ, klipy z zajęć, specyficzna muzyka (przykład powyżej)
5.       Spadek wagi ciała
6.       Rozszerzone źrenice, kiedy ktoś wymówi słowo ZUMBA
7.       Zumbowanie samemu w domu
8.       Dziwne zachowanie w miejscach publicznych, np.: w sklepach, jeśli nadawana jest tam muzyka z ZUMBY – podrygiwanie, nucenie, chęć natychmiastowego sięgnięcia po ZUMBĘ, taka osoba zwykle mówi komuś, z kim akurat przyszła do tego sklepu, że do tej piosenki jest fajny układ
9.       Przekonanie, że Danza Koduro to najlepszy utwór na pierwszy taniec na młodej pary na weselu
10.   Rozważanie imienia ZUMBA dla zwierzęcia domowego, a nawet córki
11.   Szukanie wsparcia na forach internetowych

Nie wszystkie z powyższych objawów dotknęły akurat mnie. Nie mniej jednak wynikają one z obserwacji i rozmów z innymi zumbo-maniakami. Jeśli ktoś ma jeszcze inne objawy, proszę o kontakt.

Pamiętajcie ZUMBA to choroba!


14 komentarzy:

  1. I człowiek przestaje się dziwić ludziom kochającym taniec ((:
    Mnie zumba czeka w następnym tygodniu - moja pierwsza, mam nadzieję, że mi się spodoba, bo nie spotkałam jeszcze kogoś kto po zajęciach powiedziałby, że zumba jest okropna (: Wygląda to na taką aktywność, którą się kocha od pierwszego wejrzenia (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli Ci się nie spodoba, to poszukaj innego instruktora. Dużo zależy od tego jak są prowadzone zajęcia. Życzę dobrej zabawy. Pamiętaj o uśmiechu bo to podstawowa zasada ZUMBY.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Z tego, co się dowiadywałam to instruktorka jest polecana przez zumbomaniaczki i zumboholiczki :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zumbę zaczęłam ćwiczyć tydzień temu w poniedziałek. Pierwsze zajęcia nie były takie łatwe dla mnie, nie znałam układów, ale dobrze bawiłam się. Trenerka powtarza nam, że w zumbie ważna jest też zabawa więc ja świetnie bawię się.
    Czytając objawy zumbocholizmu czułam się jakbym to ja mówiła, pisała o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna uzależniona... Szokujące jak szybko to wciąga. Baw się dobrze. Ja już nie mogę się doczekać jutrzejszych zajęć.

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham ZUMBĘ po raz pierwszy jak poszłam na zajęcia świetnie się bawiłam

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety mam przerwę. Nieprędko wrócę na zumbę...

    OdpowiedzUsuń
  8. kilka dni temu skończyłam 47 lat. zachorowałam na zumbę półtora roku temu ;))
    mam prawie wszystkie powyższe objawy i nie mijaja...:))

    OdpowiedzUsuń
  9. O Boże, ja też! Mam 44 lata o od roku jestem zumboholiczką. To nie mija, a wręcz się nasila. Zarażam też otoczenie. Mój symptom, poza wyżej wymienionym - poszłam na kurs hiszpańskiego. I nawet już wiem "o czym" tańczę. Pozdrawiam. Iza

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję kolejnym "zainfekowanym".

    OdpowiedzUsuń
  11. popieram poprzedniczki rowniez choruje na Zumbe chodze trzy razy w tygodniu i wciaz mi malo.I Love Zumba

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdradzisz czemu niepredko wrocisz na zumbe? Mysle, ze wszystkie jestesmy ciekawe ! :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że za jakiś miesiąc, może dwa, nastąpi mój wielki come back! A przerwa była spowodowana ciążą. Mój synek ma już cztery miesiące, ja doszłam do siebie po cesarskim cięciu, więc wkrótce wracam.

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest akurat choroba, na która kazdy moze zachorować :)

    OdpowiedzUsuń